-Fuck - wysyczał Jay i poderwał się z ławki.
Złapał mnie za rękę i pomógł mi wstać.
-Masz przy sobie okulary przeciwsłoneczne?- wyszeptał mi do ucha.
Nie byłam tego pewna. Otworzyłam torebkę i znalazłam w niej niebieskie ray-bany. Wiedziałam dlaczego o to spytał, więc szybko je założyłam. Jay kazał mi zostać w miejscu, a sam podszedł do paparazziego.
-Słuchaj no pan. - powiedział mocnym głosem - Dam ci 50 dolców jeśli przestaniesz nam strzelać te sweet focie. Stoi?
-100 dolców, jeszcze jedną focię i już się zmywam.- targował się dziennikarz.
Jay uniósł brwi i chwilę się namyślał.
-Stoi, ale nikomu z tych swoich koleżków masz nie mówić w jaką stronę poszliśmy, zrozumiano?
-Zrozumiano. No to teraz podejdź do swojej wybraneczki, obejmij ją i zachowujcie się jakby nigdy nic. - wyszczerzył się paparazzi.
-Niech ci będzie. - wysyczał przez zęby, wkurzony chłopak i podszedł do mnie.
-Zgodzisz się na jedną sweetaśną foteczkę?- spytał z ironią w głosie.
-Oczywiście mój ty... wybawicielu. - wybuchłam śmiechem.
Jay objął mnie ramieniem i poszliśmy przed siebie nie zwracając uwagi na paparazziego. Usłyszeliśmy za sobą dźwięk robienia kolejnej fotki, a potem wszystko ucichło. Odwróciliśmy się z chłopakiem za siebie, ale nikogo już tam nie było. Odetchnęliśmy z ulgą. Wtedy mnie olśniło. Zrobił nam zdjęcia razem. Nath je zobaczy i będzie zazdrosny. Zemsta jest słodka. Zatarłam dłonie z chytrym uśmieszkiem.
-Ty coś knujesz? - roześmiał się Jay.
-Nie. Nic nie knuję. Ale tak sobie pomyślałam, że jak Nathan zobaczy te zdjęcia to mu mózgu trochę przybędzie. - odparłam.
-No widzisz, ile korzyści z przebywania blisko mnie? - zaśmiał się po raz kolejny - Może pójdziemy do mnie?
Spojrzałam na niego zdziwiona.
-Tam jest Nath i ta plastikowa lala. - powiedziałam niepewnie. - Nie jestem jeszcze gotowa na ich widok. - uciekłam wzrokiem w bok.
Jay uniósł dłonią mój podbródek, tak bym spojrzała mu w oczy.
-Mamy tylne drzwi. Wystarczy, że wejdziemy tam niespostrzeżenie, jak ninja i nikt nas nie zauważy. Ja akurat mam pokój zaraz przy tylnym wejściu. Tylko ja i Siva mamy pokoje na dole. A Seev nas przecież nie wyda.
-Racja. Zatem prowadź.
Jay uśmiechnął się i przytulił mnie mocniej do siebie.
-A tak a propos to ładnie dziś wyglądasz, wiesz?- wyszeptał mi do ucha.
-Dzięki...- odpowiedziałam niepewnie i spuściłam wzrok.
Czy on mnie czasami nie podrywa? To wszystko wygląda dosyć dziwnie. Tak czy siak, nie mam zamiaru go urazić. Uniosłam głowę i uśmiechnęłam się do niego. To on pocieszał mnie w tych trudnych chwilach i jestem mu za to bardzo wdzięczna.
Doszliśmy do domu The wanted. Przeszliśmy z drugiej strony domu i weszliśmy do niego tylnymi drzwiami. Będąc już w nim Jay wykonywał jakieś ruchy a' la ninja.
Postanowiłam nie być gorsza i również zaczęłam się wygłupiać, siłą powstrzymując śmiech.
-Feel..- krzyknęłam głośno, ale Jay szybko zakrył mi usta dłonią. Przyłożył palec do swoich ust, a ja w odpowiedzi pokiwałam głową- like a ninja- wyszeptałam jak mogłam najciszej.
Jay wyszczerzył się szeroko i otworzył drzwi pokoju. Przepuścił mnie pierwszą, a sam wszedł do pomieszczenia za mną. Moim oczom ukazało się duuuże, dwuosobowe łóżko. Pokazałam palcem mebel i zrobiłam pytającą minę. Chłopak widząc wyraz mojej twarzy zaśmiał się krótko.
-Strasznie rozwalam się kiedy śpię. Jak miałem mniejsze łóżko, to podczas snu często spadałem na podłogę.- wyjaśnił.
-Aaa, spoko.
Długo nad tym nie myśląc wskoczyłam na łóżko. Jay poszedł w moje ślady i usiadł obok mnie. Położył się w poprzek łóżka i podłożył ręce pod głowę. Ja również się położyłam. Chłopak chciał na mnie spojrzeć, ale było mu niewygodnie, więc zmienił pozycję (xd) i położył się na boku. Przełożył rękę za mnie, by sięgnąć leżącą tam poduszkę. Już ją złapał w rękę, kiedy oboje spostrzegliśmy, że nasze twarze znajdują zbyt blisko siebie. Już chciałam się od niego odsunąć, ale chłopak mnie pocałował. Na początku miałam ochotę jak najszybciej się od niego odsunąć, ale szybko zmieniłam zdanie. Przez moje ciało przeszedł dziwny dreszcz i miałam ochotę być jeszcze bliżej niego. Jay odsunął się ode mnie i zakrył twarz dłonią.
-Co ja zrobiłem? Przepraszam…- spojrzał na mnie nieśmiało.
Ja uśmiechnęłam się delikatnie i przyłożyłam mu palec do ust.
-Żałujesz tego?- spytałam poważnie.
-… No właśnie nie żałuję i to jest najgorsze.
Zadowolona z jego odpowiedzi przysunęłam się do Jaya. Chłopak odgarnął niesforny kosmyk spadający mi na policzek. Uśmiechnęłam się pod wpływem jego dotyku i przeczesałam jego bujne włosy.
-Ja też tego nie żałuje.- wyszeptałam mu do ucha.
W oczach chłopaka malowało się zdziwienie, na co ja tylko się roześmiałam. Uniósł brwi do góry i wytrzeszczył oczy.
-Nie?- spytał niedowierzając.
-Nie.- odpowiedziałam.
Chłopak pogłaskał mój policzek i ponownie zbliżył się do mnie. Pocałował mnie delikatnie, a moje ciało ponownie przeszedł dreszcz. Położyłam mu rękę na ramieniu, on objął mnie w pasie. Całowaliśmy się coraz namiętniej, kiedy usłyszeliśmy czyjeś chrząknięcie. Zdziwieni odwróciliśmy się i zobaczyliśmy Sivę.
-Nathan o tym wie?- spytał podejrzliwie.
- A ty wiesz o jego plastikowej lali?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie,
-Jakiej plastikowej lali?!
-Odwiedź jego pokój.- do konwersacji włączył się Jay.
-No właśnie jakieś dziwne odgłosy stamtąd dochodzą, ale myślałem, że tym tam jesteś.- wskazał mnie ruchem głowy.
-No jak widać pozory mylą, panie kolego.
-Aaa, to sorry. W takim razie wam nie przeszkadzam.- Seev podniósł ręce w geście obrony i wyszedł z pokoju Jaya.
Westchnęliśmy głośno z chłopakiem i w tym samym momencie wstaliśmy do pozycji siedzącej. Spojrzeliśmy na siebie i wybuchliśmy śmiechem. Dosłownie jakbyśmy czytali sobie w myślach.
-Idziemy do chłopaków?- spytaliśmy w tym samym momencie i roześmialiśmy się po raz kolejny.
Kiwnęliśmy porozumiewawczo głowami i wyszliśmy z pokoju. Skierowaliśmy się do salonu i naszym oczom ukazał się Tom oglądający teledysk Biebera, Max leżący na podłodze. Na nim Tom trzymał swoje stopy, Sivę stojącego z boku i naśladującego miny Bimbera. Spojrzeliśmy po sobie z Jayem i rzuciliśmy się na kanapę obok Toma. Z nudów obserwowałam Maxa, który chciał wypić na leżąco jogurt. Wiedziałam jak to się skończy, ale chciałam się trochę pośmiać, więc nie uświadamiałam chłopakowi błędu jaki popełnia. Max przechylił opakowanie jogurtu i cała jego zawartość spłynęła mu po twarzy. Wszyscy natychmiastowo spojrzeli na Maxa, który wściekły przeklinał wyrób mleczny.
-No ja ten… no… ja tak specjalnie, bo chciałem sobie maseczkę zrobić.-powiedział zakłopotany.
-Yhyyym- skwitowaliśmy wszyscy.
-Nie chcecie wierzyć, to nie.- odpowiedział zdenerwowany.
Wstał z podłogi pozwalając jogurtowi spłynąć strużkami po ciele. Wywołało to u nas jeszcze donośniejszy śmiech. Wściekły Max wywrócił oczami i poszedł do kibelka.
-Maseczkę trzeba pozostawić na twarzy na minimum 15 minut, kochany!- krzyknęłam.
W odpowiedzi usłyszałam warknięcie zza drzwi toalety.
-Ja nic nie mówiłam.- zrobiłam minę niewiniątka i podniosłam ręce do góry.
Jay zaśmiał się głośno. Położyłam mu głowę na kolanach na co Tom spojrzał na nas dziwnie.
-Wy… z resztą nieważne- machnął ręką i oglądał kolejny teledysk Biebera.
W tym momencie usłyszeliśmy otwieranie drzwi i po schodach zeszli Nathan i wyznawczyni sekty „plastic is fantastic”. Spojrzała na mnie pogardliwie i odwróciła się do chłopaka tylko po to, by go pocałować. Nathan jednak się od niej odsunął i spojrzał na mnie przepraszającym wzrokiem.
-No co Nathuś? Nie pocałujesz mnie po tym wszystkim?- spytała piskliwym głosem.
-No właśnie nie.- odparł sztucznym głosem i wskazał jej drzwi.
Dziewczyna wkurzona i baaaardzo potargana tupnęła obcasem i ruszając biodrami tak jakby się sama prosiła by jej wypadły, wyszła z domu. Nathan spojrzał na mnie z bólem w oczach i podszedł do kanapy.
-Dominika… to nie tak jak myślisz…-zaczął swoje usprawiedliwienie.
-Nie tak?! A jak?! I nawet nie waż się do mnie odzywać.- krzyknęłam wściekła i wstałam z sofy.- Do zobaczenia Jay.
Chłopak podniósł się i pocałował mnie na pożegnanie.
-A ty nawet się nie usprawiedliwiaj. Masz szminkę na szyi, twarzy… nawet nie chcę wiedzieć gdzie jeszcze.- powiedziałam na odchodne i wyszłam z ich domu.
*** perspektywa Nathana***
Wkurzyłem się nieźle. Co to w ogóle miało być?! Mój kumpel zabiera mi dziewczynę?! Zadarłem rękawy koszuli i podszedłem do Jaya.
-Ty dupku! Za plecami mi dziewczynę urabiasz?!-wykrzyczałem jak mogłem najgłośniej.
-Sam jesteś dupkiem, dzwoniąc do tej lolitki!- odparłem.
-To nie była lolitka! A nawet jeśli to nic ci do tego!- wysyczałem zaciskając dłonie w pięści.
-Właśnie, że mam coś do tego! Ja też kocham Domi. A ty jesteś skończonym kretynem skoro ją zdradzasz!
Nie wytrzymałem. Zagotowało się we mnie. Zamachnąłem się energicznie i uderzyłem Jaya z prawego sierpowego w tą jego śliczną mordeczkę.
____________________________________________________
nowy rozdział xd jest dla Moni, bo to ona podsunęła mi ten pomysł z pocałunkiem :)
dziękuję ci bardzo ;*
nie wiem co myśleć na temat tego rozdziału xd czekam na wasze wypowiedzi :)
świetny! ile emocji :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne z niecierplwością ;)
Dzięki za dedykacje ! Świetne .. jednym słowem cudo .. Nie umiem się naczytać twoich opowiadań . !
OdpowiedzUsuńBosko! Co chwile dzieje się coś nowego i to jest super XD
OdpowiedzUsuńPisz tak dalej ;*
Malinko kochana brzydko się wyrażę no ale , ZAJEBIŚCIE !!! No mistrzostwo swiata ile emocji :*** Czekam !
OdpowiedzUsuńkocham , kocham i jeszcze raz kocham xd
OdpowiedzUsuńrozdział świetny ;*
i czekam na kolejnee . .
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńPrzechodzisz samą siebie ;) Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji ;)
OdpowiedzUsuńMasz po prostu zwariowane, naajlepsze pomysły we wszechświecie ;) Nie marnuj ich xD
Kocham Twoje opowiadanie ;**
(Sorka, że taki trochę bez sensu komentarz, ale brak mi słów, pozytywnie oczywiście xD)
nie no świetnie :D tyle się wydarzyło, po prostu cudo :D
OdpowiedzUsuńsuper. pisz szybko następny bo nie mozemy sie doczekac:):):)::):)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny z niecierpliwością!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego ! I bardzo się cieszę, że akacja się tak rozwija. Mimo wszystko mam nadzieje, że Nathan i Jay pozostaną kumplami, a Domi wybierze odpowiedniego faceta. :)
OdpowiedzUsuń