czwartek, 2 lutego 2012

Rozdział 14

Weszłam do domu zniechęcona dzisiejszym dniem. Od razu skierowałam się do kuchni. Podeszłam do lodówki, by wyjąć z niej sok, ale moją uwagę przykuła kartka

„Cześć, skarbie : ) . Poszłyśmy z ciocią na miasto, wrócimy późnym wieczorem. Wiesz trzeba korzystać z pobytu w takim mieście, jak Londyn. Zamów sobie pizzę i zrób sobie coś na kolacje!
Całuję Mama”

No , ok. Świetnie. Same sobie wychodzą kiedy zechcą, a ja w domu mam siedzieć?! Jeszcze czego?! Pierwszą myślą jaka mi się nasunęła było wysłanie smsa do Nathana. Jednak przypominając sobie dzisiejszy dzień, skarciłam się jedynie w myślach za taki pomysł. Zadzwonienie do Jaya? Nie mam jego numeru telefonu! Cholera! Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Wzięłam do ręki komórkę, by sprawdzić czy nie mam czasami nowych wiadomości. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam nowego smsa od nieznanego numeru. Odczytałam jego treść.

„Cześć Domi ;) Tu Jay. Wkradłem się do pokoju Natha i wykradłem z niego twój numer xd. Masz ochotę się spotkać?”
Po chwili odpisałam mu:
„Wow, Jay. Jakie ty masz zdolności detektywistyczne. Normalnie jestem pod wrażeniem xd. Jasne, spotkajmy się. Tylko gdzie i kiedy? ;p”
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
„Do klubu! Umalujesz się trochę i nawet cię nie spytają o wiek. Jeszcze dodam, że Nathan też tam dziś idzie odreagować”
Czytając drugą część wiadomości uśmiechnęłam się podstępnie. Ubiorę i umaluję się tak, że mu szczęka do kolan opadnie, a chodząc będzie o nią zahaczał. Bardzo dobry pomysł z tym klubem.
„Ok, zgadzam się : ) Tylko gdzie i o której?”
Po chwili dostałam odpowiedź z dokładnym adresem klubu i Jay zaoferował się po mnie wpaść żebyśmy razem tam poszli. Napisałam mu adres domu cioci. Do klubu mieliśmy pójść na 19:00, a kluby w GB są czynne tylko do 24:00. Dziwnie tam u nich jest, ale ok, nie wnikam. Pozostało tylko jedno: mama. Na szczęście wymyśliłam plan. Wybrałam numer cioci Marty i zadzwoniłam do niej. Odebrała po 3 sygnałach.
-No co tam młoda? Czytałaś kartkę?- usłyszałam w komórce.
-Tak, jasne że czytałam. Ale nie mogłabyś mamy jeszcze trochę potrzymać poza domem? Błagam cię!
-Nic się nie martw. Nocujemy dziś z mamą u mojej przyjaciółki. Wiesz filmy, ploteczki i takie tam pierdoły.-zaśmiała się- właśnie twoja mama miała do ciebie dzwonić, żebyś się nie martwiła ale dzięki tobie ma to z głowy.
-O której wrócicie?
-No gdzieś tak w południe, bo tam jeszcze się wyśpimy i śniadanie zjemy. Pasuje?- spytała.
-Jak najbardziej ciociu.
-Tylko Dominika- nagle jej ton głosu zrobił się poważny- Nie zrób niczego głupiego, proszę cię.
-Jasne ciociu, za kogo ty mnie masz w ogóle?
-No za siostrzenicę, nie?- zaśmiała się głośno.
-Racja. To do zobaczenia.
-Trzymaj się i uważaj na siebie.
Po tych słowach rozłączyłam się. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 17:00, co znaczy, że powinnam się już szykować. Popędziłam do pokoju i otworzyłam szafę. Zastanawiałam się w co się ubrać. Po długim namyśleniu ubrałam się w czarne, lateksowe legginsy i srebrną, sprawiającą wrażenie luźnej tunikę, która była dopasowana na tyłku. Do tego założyłam beżowe szpilki i poszłam do łazienki. Zrobiłam sobie kreski czarną kredką do oczu, rzęsy pociągnęłam tuszem. Nałożyłam na powieki trochę czarnego cienia i przypudrowałam twarz. Włączyłam lokówkę do kontaktu, a kiedy się nagrzała zrobiłam sobie lekkie fale. Spojrzałam w lustro i byłam zadowolona z efektu końcowego. Poszłam do salonu, usiadłam na kanapie i spojrzałam na wyświetlacz. 18:30. Jezu, ile czasu mi na to zeszło. Nagle usłyszałam dzwonek. Spokojnie podeszłam do drzwi i otworzyłam je.
-Cześć Domi!- powiedział uradowany Jay- Wow, ślicznie wyglądasz.- cmoknął mnie w policzek.
Boże, czuję się nie fair w stosunku do Nathana, ale sam się o to prosił. Uśmiechnęłam się promiennie do Jaya.
-A ty wyglądasz świetnie.
To była prawda. Miał na sobie jeansowe rurki, czarną koszulkę, a na to zarzuconą biało-czarną koszulę w kratkę. Na nogach miał czarne trampki converse. Wyszłam z mieszkania i zamknęłam drzwi na klucz. Wolnym spacerkiem doszliśmy do klubu. Była przed nim spora kolejka. Spojrzałam na gości przy bramkach, którzy odprawiali z kwitkiem jakieś okolicznego żula spod biedronki. Zakryłam usta, by stłumić wybuch śmiechu. Jay spojrzał na mnie i uśmiechnął się szeroko. Nagle doszła nasza kolej na wejście.
-Dokumenciki.- odezwał się mięśniak w czarnej, dopasowanej koszulce.
Jay wyciągnął z kieszeni spodni dowód i pokazał go gorylowi. On tylko kiwnął głową, bez jakichkolwiek emocji. Już mieliśmy wejść, kiedy koleś złapał mnie za rękę.
-No co pan robisz?- krzyknęłam podirytowana.
-Twój dowodzik też chciałbym zobaczyć.
-Nie wzięłam, zapomniałam. Ale proszę pana bardzo, już nigdy nie zapomnę. Niech mnie pan wpuści.- zrobiłam słodką minkę.
Goryl udawał zastanowienie i po rzekomym namyślaniu się wpuścił nas do klubu. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to, to że były tam ciemno. Tylko od czasu do czasu kolorowe „reflektory” rozjaśniały wnętrze. Od razu podeszliśmy do baru.
-Czym mogę służyć?- przechylił się w moją stronę i poruszył brwiami.
-Spadaj koleś, ona jest tu ze mną. – prychnął Jay.
Barman podniósł ręce i odsunął się ode mnie.
-Tak lepiej – dodał Jay- dla mnie Orange Passion. Co dla ciebie Domi?
-Dla mnie Gin Collins.- odpowiedziałam patrząc na tabelę z drinkami.
-Już się robi.- barman skończył wycieranie szklanki od piwa i wziął się za robienie naszych drinków. Po niedługim czasie gotowe napoje stały przed nami. Wzięliśmy je do rąk i poszliśmy na parkiet. To był jednak zły pomysł. W kącie zobaczyłam całującą się parę. Nie widziałam chłopaka, zasłaniała go ruda dziewczyna.
-Zobaczymy kto to?- spytałam Jaya usiłując przekrzyczeć głośną muzykę.
Chłopak pokiwał głową na zgodę i ruszyliśmy w kierunku liżącej się pary. Im byliśmy bliżej tym coraz bardziej czułam, że to Nathan. Stanęliśmy za ich plecami i wtedy Jay wpadł na pomysł, jak zobaczyć kim jest chłopak.
-Koleś, może nie przy ludziach, co?!- spytał groźnym głosem.
Chłopak odsunął od siebie dziewczynę, która głupkowato się uśmiechając całowała go po szyi. „Idiotka” pomyślałam i wywróciłam oczami. Dopiero później zwróciłam uwagę na mężczyznę stojącego obok niej…
_____________________________________________________________
krótkie i beznadziejne. przepraszam, ale nie mam weny : /
dziękuję za wszystkie komentarze, jesteście kochani ;*

20 komentarzy:

  1. cudowny! ;)
    nie myślałam, że Domi będzie taka mściwa... ;D
    czekam na kolejny z niecierpliwością ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No też nie myslałam , że z niej taka diablica !
    Jak to jest nuda to ja swój usuwam ;|
    Malinko jeszcze raz 100 lat i więcej super rodziałów jak ten

    OdpowiedzUsuń
  3. to ie jest beznadzieja ! To jest niesamowite .
    Tyle w tym emocji . . .

    czekam na dalszy ciąg ♥
    i wszystkiego naj , naj kochana ;*****

    OdpowiedzUsuń
  4. O.o matko jakie emocje ! Świetnee .. ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja ci dam beznadziejne! Świetnie piszesz i rób to dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale namieszałaś O.O
    ale po za tym rozdział jest cudowny ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. przepraszam za te błędy stylistyczne : / spieszyłam się i nawet nie sprawdziłam co napisałam xd
    dziękuję Wam za opinie ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział :) i nie jest beznadziejny . Czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne świetne świetne :D nie mogę się już doczekać ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ty możesz mówić, że to jest beznadziejne. To jest świetne!!! Czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  11. joanna szczepanik3 lutego 2012 12:36

    super pisz nexta bo w taki miejscu skonczylas..:)

    OdpowiedzUsuń
  12. po co publikujesz takie badziewie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś ci się nie podoba? to wypad stąd i nie czytaj tego!

      Usuń
    2. joanna szczepanik4 lutego 2012 07:42

      no i zgadzam sie z love jak ci sie noe podoba to tu nie wchodz i nie wypisuj jakis pierdoł. jakoś wszystkim sie podoba tylko jakis anomimowy ma problem...

      Usuń
  13. skoro ci się nie podoba, to po co tu weszłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. joanna szczepanik4 lutego 2012 07:44

      malina nie przejmuj sie takimi komentarzami twoje opowiadanie jest moim ulubionym i masz swietne pomysły:)

      Usuń
  14. joanna szczepanik4 lutego 2012 08:51

    :):):)
    a tak przy okazji kiedy będzie następny SUPER rozdział:)???

    OdpowiedzUsuń
  15. dziękuję za tak pozytywną opinię na temat moich rozdziałów :)
    postaram się napisać nowy jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. joanna szczepanik4 lutego 2012 09:10

    to już czekam z niecierpliwością:)

    OdpowiedzUsuń