środa, 18 stycznia 2012

Rozdział 9

Siedziałam w domu cioci, na sofie i rozmyślałam nad dzisiejszym dniem. Muszę przyznać, że był świetny. Spotkanie Nathana, wygłupy z The wanted… i najważniejsze – pocałunek z Nathem. Uśmiechnęłam się mimowolnie, przywołując miłe wspomnienia. Niestety było już grubo po 24:00 więc mama i ciocia zaraz wrócą. Zdecydowanym krokiem poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam i wysuszyłam głowę, umyłam zęby i twarz oraz przebrałam się w piżamę. Poszłam do swojego pokoju i wskoczyłam na łóżko. Już miałam zasypiać, kiedy usłyszałam dźwięk smsa. Z niechęcią zwlokłam się z łóżka i poszłam zobaczyć, kto zakłóca mój spokój. Spojrzałam na wyświetlacz i roześmiałam się. To był Nath.

„Dobranoc, Domi. Kolorowych snów ;*”

Odpisałam mu „Dobranoc ;*” i ponownie położyłam się w łóżku. Ułożyłam się wygodnie i zasnęłam.
Obudziłam się rano, bo o 12:00. Tak dla mnie to wczesna godzina. Pomyślałam sobie o moich biednych znajomych, którzy już 4 godziny są w szkole i muszą wstawać o 7:00. Zaśmiałam się szatańsko i pobiegłam do kibelka, by ogarnąć wygląd. Wykonałam poranną toaletę, rozczesałam i wyprostowałam włosy. Wyszłam z łazienki i powędrowałam do mojego pokoju. Otworzyłam szafę i bezradnie się o nią oparłam. Co na siebie włożyć?! O to jest pytanie. Postawiłam na beżową sukienkę z falbankami, a do tego założę kremowe szpilki. W końcu jest jeszcze dosyć ciepło, to dopiero początek września. Postanowiłam, że pójdę sobie zrobić śniadanie. To była męska decyzja. Pełna determinacji wstałam z krzesła i udałam się do kuchni. Po drodze przechodziłam przez pokój cioci. Ok, nikogo w nim nie było. Z ciekawości zawróciłam z drogi do kuchni i weszłam do pokoju mamy. Również pustki. Jestem ciekawa czy w ogóle wróciły z tych zakupów. Wzruszyłam ramionami i ponownie ruszyłam do kuchni. Zrobiłam sobie rogala z nutellą, szybko go zjadłam i popiłam gorącą czekoladą. Właśnie miałam wychodzić z pomieszczenia, kiedy moją uwagę przykuła kartka leżąca na stole. Wzięłam ją do ręki i odczytałam jej treść.


„Cześć, Domi! Pewnie już nie śpisz… w końcu kiedyś musisz wstać, nie? W każdym razie my z mamą robimy sobie dziś babski dzień i babski wieczór. Masz całe 24 godz. Dla siebie. Wykorzystasz je jak tylko będziesz chciała, tylko mi mieszkania nie zdemoluj! Będziemy rano w domu”



-Tak! Całe 24 h dla mnie co oznacza, że… że nie wiem co, ale coś wymyślę! - krzyknęłam uradowana. W tym momencie dostałam smsa. Poszłam do mojego pokoju i chwyciłam za komórkę. Spojrzałam na wyświetlacz „1 nowy sms od: Nathan”

„Cześć Domi! Zakładam, że już nie śpisz. Mam zaszczyt zaprosić cię na kolację. Wbij do mnie o 17:00. Chłopaki idą do jakiegoś klubu zaszaleć xd”

Po chwili odpisałam:

„Uuu, ale krejzole! Ok, to wbijam ;p”


Dobra, spoko. Jest 13:15. Do 17:00 jeszcze niecałe 4 h. Mam czas! Wywaliłam się na sofę i włączyłam telewizor. Akurat leciał film "Music and lyrics by" z Hugh Grantem i Drew Barrymore. Położyłam się wygodnie i oglądałam. Film naprawdę mnie wciągnął i nie wiem kiedy, z 13:15 zrobiła się 15:30. Ok, spoko. Jeszcze półtorej godziny. Wyłączyłam telewizor i włączyłam radio. Leciała piosenka Rihanny - You Da One. Postanowiłam się już powoli szykować. Weszłam do łazienki i sięgnęłam po lokówkę. Haha, nie wiem po co je rano prostowałam. Zniszczę sobie tylko te kłaki i będą do niczego. Zrobiłam sobie delikatne fale i muszę przyznać, że byłam zadowolona z efektu końcowego. Wzięłam się za makijaż. Lekki i delikatny. Pociągnęłam rzęsy maskarą i trochę się przypudrowałam. Akurat w radiu leciała piosenka "The wanted - Warzone". Z radości usiadłam na krześle i wsłuchałam się w głos Nathana. O mój boże, ja go znam. Sama w to nie wierzę. Nie wiem kiedy czas tak mi zleciał, że musiałam się już zbierać do Natha. Wzięłam torbę i wrzuciłam do niej komórkę. Założyłam kremowe szpilki i zamknęłam za sobą drzwi, przekręcając w nich klucz, który schowałam do torby. Jestem gotowa. Pewnym krokiem wyszłam na ulicę powtarzając sobie w myślach jak mantrę "tylko się nie przewróć, tylko się nie przewróć" i szłam dalej przed siebie.
Punktualnie o 17:00 zadzwonił do drzwi i po chwili stanął w nich Nathan. Uśmiechnął się na mój widok. Stał patrząc na mnie dobre 2 minuty, aż się zniecierpliwiłam.
-Nie wpuścisz mnie do środka?-spytałam zupełnie poważnie.
-A no tak. Właśnie.- powiedział zawstydzony i otworzył drzwi szerzej- Wchodź.
-Dzięki.
Przeszłam przez próg i obcas mi się o niego zahaczył. Wiedziałam, że tak będzie. W końcu musiałam się wypierdzielić. Upadłam w ramiona Natha.
-Aż tak się stęskniłaś?-zaśmiał się melodyjnie.
-Można tak powiedzieć.
Zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie mnie pocałował.
-Masz na sobie truskawkowy błyszczyk?-spytał oblizując wargi.
W odpowiedzi kiwnęłam głową. Oparłam się ręką o ścianę, by zdjąć szpilki ale Nathan mnie powstrzymał.
-Nie wygłupiaj się. Wejdź w butach.
-Spoko.
Chłopak objął mnie ramieniem i weszliśmy razem do salonu. Był w nim nakryty stół, dwie zapalone świece które oświetlały pomieszczenie.
-Oww, Nath. Jesteś taki słodki!-cmoknęłam go w policzek.
-Wiem, wiem.
-Ty i ta twoja skromność.-zakpiłam.
Nathan zignorował to i objął mnie w talii. Doszliśmy do stołu. Nath niczym prawdziwy dżentelmen odsunął krzesło, a kiedy na nim usiadłam dosunął je do stołu. Sam zajął miejsce na przeciwko mnie.
-A więc... dosyć mało o sobie wiemy. Może powiesz mi coś o sobie?-poprosił.
-Ok. Jestem Dominika, mam 16 lat. Jestem z Polski.
-Może coś jeszcze. O rodzinie np.
-Ehhh. Moi rodzice rozwiedli się kiedy miałam 6 lat. Nawet nie powiedzieli mi powodu, do tej pory go nie znam. Tata nie utrzymuje ze mną kontaktu. Moja mama zarabia na cały dom.-wydusiłam.
Chcąc, nie chcąc oczy mi się przeszkliły. Nathan widząc to wstał z krzesła i podszedł do mnie. Przytulił mnie mocno i otarł łzę spływającą po moim poliku.
-Chodź, obejrzymy jakąś komedię. Poprawi ci się humor-uśmiechnął się ciepło i pomógł mi wstać.
Usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy jakąś angielską komedie. Szczerze to nawet nie wiedziałam o co chodzi.
Siedzieliśmy, gadaliśmy i nie wiadomo kiedy wybiła godzina 22:00. Wtuleni w siebie rozmawialiśmy o życiu, o przeszłości Natha itd. Właśnie się śmialiśmy, kiedy coś w przedpokoju huknęło.
-Nic się nie martw. Obronię cię luba.
Stłumiłam śmiech i postanowiłam tego nie komentować.
Do salonu wtargnął upity Jay.
-Wiecie może gdzie mogę kupić kefir?-spytał chwiejąc się na nogach.
-Jay ty się upiłeś!-krzyknął Nathan.
-Nie no co ty , stary. Tylko trochę wypiłem. Nic mi nie jest. Patrz.-mówiąc to zrobił piruet i upadł na podłogę.
-No. Rzeczywiście nic ci nie jest.-zadrwiłam.
-A no widzisz! Nawet Dominika się ze mną zgadza!-powiedział urażony Jay.
Wywróciłam oczami i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.
-Ja przyniosę nam coś do picia.-zaoferował się Nath.-A ty tu pilnuj Jaya. Bo przypadkiem jeszcze po ten kefir pójdzie.
-Oczywiście.-zasalutowałam, po czym wybuchnęłam śmiechem.
Nath wyszedł z salonu. W tym czasie Jay podniósł się z podłogi i podszedł do mnie.
-Mmm, Dominika. Jak ty sexi wyglądasz.-był coraz bliżej.
Ostrożnie szłam do tyłu. Z pijanym nie można się wykłócać. Postanowiłam się nie odzywać. Niestety potknęłam się o coś i upadłam na kanapę. Jay stanął nade mną i szeroko się uśmiechnął. Usiadł nade mną i zbliżył swoją twarz do mojej. Jezuu, jechało od niego alkoholem na kilometr. Odwróciłam głowę na bok i zignorowałam go. Chciałam go z siebie zepchnąć, ale niestety on był silniejszy. Chłopak zaczął składać pocałunki na mojej szyi i w tym momencie do salonu wszedł Nath. Otworzył szeroko usta, a szklanki które trzymał w rękach upadły z hukiem na podłogę. Potłukły się.
-A więc tak?! Ja ci się już znudziłem, więc wzięłaś się za Jaya?! W takim razie nie chcę ciebie tutaj widzieć!-krzyknął zdenerwowany i wskazał palcem wskazującym na drzwi wyjściowe.
____________________________________________________
Przepraszam Was. Nie mam w ogóle weny.
Liczę na jakieś komentarze :)
I dziękuję Wam wszystkim za czytanie tego nudnego opowiadania xd
PEACE & LOVE

13 komentarzy:

  1. Brdzo ciekawy ;))
    Muszą się troszkę pofochać xdd
    Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O.O to sie porobiło
    aż serce mi zabiło szybciej
    czekam z niecierpliwościa na dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. haha, "wskazał palcem wskazującym". sama nie wiem co piszę. proszę, wybaczcie mi. mam 38*C gorączki. niczego nie ogarniam xd.

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne! ;*
    teraz jest era kefiru? xd
    czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mocna końcówka xD Superowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ! masz talent czekam na dalej ! ; )

    OdpowiedzUsuń
  7. podziwiam to , że masz gorączkę i piszesz :)
    cudowny rozdziałek ;]
    nacieszyłam oczka i wyobraźnię . ;D
    ja na miejscu Nathana wydarłabym się na Jaya , chociaż to zależy jak to wyglądało . :p

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział :D padam ze śmiechu xd

    OdpowiedzUsuń
  9. dodaj kolejne jak najszybciej , dodaj ! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham twoje opowiadanie! Pisz dalej i częściej! XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie piszesz! proszę dodaj coś szybko! ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. To jest świetne. Razem z moją przyjaciółką czekamy na następne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  13. jjjjjaaaaaaaaaaaa mam nogi jAK z waty;p

    OdpowiedzUsuń