Nathan odsunął się ode mnie szybko i spróbował zrobić jakąś naturalną pozę. Niestety nie udało mu się i wyglądał równie sztucznie jak tap madl.
-Uuu, chyba wam przeszkodziliśmy-powiedział Siva drapiąc się po karku.
-To może my już sobie pójdziemy-zabrał głos Max i cała piątka wyszczerzyła się powoli wycofując z pokoju.
Drzwi się zamknęły. Nath pokręcił głową z dezaprobatą i głośno westchnął.
-To na czym skończyliśmy?-wymruczał.
-Na serniku!-odpowiedziałam szybko, udając głupią.
-Dobrze wiesz, że nie chodzi mi o sernik.
-To może o jabłecznik? Wiesz ja kocham jabłecznik-plotłam 3 po 3.
Nathan westchnął cicho i podszedł do mnie bliżej. Chciałam się odsunąć, ale nie miałam jak bo plecami już dotykałam ściany. Chłopak uśmiechnął się tryumfalnie i przysunął swoją twarz do mojej. Nasze usta dzieliły dosłownie milimetry. Prawie się stykały.
-I teraz mi powiedz, że nie chcesz się ze mną całować-wyszeptał tuż przy moich wargach.
Serce zaczęło mi bić jak szalone. Nie miałam siły, by cokolwiek z siebie wykrztusić. Nath musnął moje wargi. Widząc z mojej strony brak jakiegokolwiek sprzeciwu musnął moje usta po raz drugi. Odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy. Wziął moją twarz w dłonie i lekko się uśmiechnął.
-Mogę cię pocałować?-spytał.
Otworzyłam usta, by coś powiedzieć ale w gardle miałam wielką gulę. W odpowiedzi kiwnęłam tylko głową.
Chłopak położył dłonie na moich biodrach i ponownie się do mnie przysunął. Pocałował mnie. Był przy tym taki delikatny. Wplotłam palce w jego włosy i przysunęłam go bardziej do siebie. Nie miałam siły grać już nieodstępnej, zbyt długo czekałam na ten moment. Nath całował mnie coraz zachłanniej, a motyle w brzuchu nie dawały mi spokoju. Odsunęłam się od chłopaka i spuściłam wzrok.
-Domi co się stało?-uniósł mój podbródek do góry, tak bym spojrzała mu w oczy.
-To wszystko dzieje się za szybko. Ja nie chcę być przez ciebie wykorzystana. Poza tym przyjechałam do Londynu tylko na dwa tygodnie.-spojrzałam w bok.
-Domi spójrz na mnie-odezwał się łagodnie Nath.
Zrobiłam to co kazał.
-Domi, nie mam zamiaru ciebie wykorzystać. Bardzo mi się podobasz. Wiem znamy się krótko i to trochę za wcześnie na takie wyznania, ale jeszcze nikt nie zawrócił mi w głowie tak jak ty i to w takim krótkim czasie.
-Jeśli mam mówić szczerze to ty też mi się podobasz. Myślę o tobie bezustannie odkąd się ze sobą zderzyliśmy. -powiedziałam niepewnie.
-To tak samo jak ja-zaśmiał się melodyjnie chłopak.
-Ale może dajmy sobie jeszcze trochę czasu. Może zejdziemy do chłopaków? Założę się, że zachodzą w głowę co tu robimy.
-Masz racje, chodźmy.
-Ale zaczekaj. Musimy mieć mocne wejście. Weź mnie na barana.
-Oczywiście, do usług.
Nathan nachylił się przede mną, a ja z impetem wskoczyłam mu na plecy. Wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy do salonu po schodach. Zeskoczyłam z pleców chłopaka i spojrzałam przed siebie. Co tam zobaczyłam? Zmytą podłogę, zupełnie bez masła. Ale nie to mnie tak zdziwiło. Tom i Jay mieli na głowach bokserki i wykonywali jakieś dziwne, bezsensowne ruchy.
-Chłopaki, co robicie?-spytał Nath z oczami wielkimi jak pięciozłotówki.
-To jest taniec seksownej biedronki!-krzyknął Jay. Dlaczego krzyczał? Ponieważ próbował zagłuszyć dochodzącą z głośników piosenkę 'I'm sexy and I know it"
Nathan spojrzał na mnie dziwnie, ja musiałam mieć pewnie taką samą minę.
-Przynajmniej nie tańczą tak jak ci w teledysku-wzruszyłam ramionami.
-Dominika, to jest bardzo dobry pomysł!-powiedział Tom.
W mgnieniu oka zaczęli wyginać się na środku salonu naśladując LMFAO.
-Nie, no nie mogę na to patrzeć-zakryłam oczy ręką i poszłam do kuchni.
Kto ukazał się mojemu ekranowi? Max i Siva tańczący na blacie! Do tego obydwaj nie mieli na sobie koszulek. Po co? Po to by nimi wymachiwać w powietrzu.
-O cześć Dominika-powiedział Max
-No wiesz. Przypomniały nam się czasy kiedy zarabialiśmy na kawałek papieru toaletowego w taki sposób.-dodał Siva z poker face'em.
-Co?-spytałam zdziwiona z wytrzeszczonymi oczami.
-Tylko żartowałem-zaśmiał się chłopak.
-A już się o was bałam-pokręciłam głową i w myślach powiedziałam sobie "dom wariatów".
Wyszłam z kuchni i usiadłam obok Nathana na kanapie. Siedzieliśmy w milczeniu obserwując otoczenie. Szybko mi się to znudziło. Szturchnęłam kolanem Natha. On zaśmiał się i oddał mi tym samym. Szturchnęłam go ręką, tak że się położył. Wybuchnęłam śmiechem.
-Doigrałaś się!-zaśmiał się Nath.
Rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam się śmiać i rzucałam się pod Nathanem. Chwilę później obydwoje spadliśmy na podłogę. Jedną ręką sięgnęłam poduszkę z kanapy i uderzyłam nią chłopaka.
-A więc tak?! Bitwa na poduchy!-Nathan chwycił za jaśka i uderzył mnie nim po głowie.
-Dostanie ci się!
Okładałam chłopaka poduszką gdzie popadnie. Śmialiśmy się przy tym głośno. Na razie wygrywałam w tej "wojnie", a może Nathan po prostu dawał mi fory. Tak, obstawiam to drugie.
Czas minął bardzo szybko i nawet nie zauważyłam kiedy musiałam już wracać do domu. Posmutniałam.
Rzuciłam poduszkę na bok, ku uciesze Natha.
-TAK! Wygrałem walkowerem!-krzyknął uradowany.
-Nie wygrałbyś, gdybym nie musiała już iść do domu.
-Odprowadzę cię!-zaoferował się chłopak.
-Ok, razem zawsze raźniej.-uśmiechnęłam się.
Wstaliśmy z ociąganiem z podłogi i poszliśmy do przedpokoju.
-Gdzie idziecie?-spytał Tom.
-Idę odprowadzić Domi.-odpowiedział Nath.
-I nic nie mówicie?! Przecież trzeba się pożegnać!-dodał Siva.
Cała czwórka wbiegła do przedpokoju i ni stąd ni zowąd się na mnie rzuciła. Przytuliłam ich mocno i odsunęliśmy się od siebie.
-Obiecaj, że nas jeszcze odwiedzisz.-powiedział Jay.
-Oczywiście, obiecuję.-uśmiechnęłam się
Nathan założył bejsbolówkę i już byliśmy gotowi do wyjścia.
-To do zobaczenia-pomachał im na pożegnanie.
-Pa!
Wyszliśmy z domu. Boże, zaraz mama i ciocia wrócą z zakupów. Musimy się spieszyć. Już sobie wyobrażam opieprz jaki dostanę od tej pierwszej.
________________________________________________
miałam ambicje by ten rozdział był dorby a wyszedł
beznadziejny, zupełnie nie wiem co już pisać.
dziękuję Wam bardzo za komentarze, one naprawdę podnoszą
mnie na duchu i to dzięki Wam ten blog istnieje.
PEACE & LOVE
Uwielbiam Cię ! ;**
OdpowiedzUsuńjak romantycznie...
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
rozdział był super! I nie mów, że taniec seksownej biedronki był beznadziejny! ♥
OdpowiedzUsuńten rozdział jest naj lepszy a ten taniec seksownej biedronki hahahahahahahah uwielbiam ten blog
OdpowiedzUsuńSUPER rozdział! i nie mów że to są głupoty bo fajnie i obrazowo piszesz...można tylko zazdrościć ;D Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńświetnie :*
OdpowiedzUsuńlove.
nie wierze w to, jaki świetny rozdział. :DDDD <3
OdpowiedzUsuńMalina jesteś straszną pesymistką ;) Każdy z twoich rozdziałów jest świetny, więc kiedy piszesz, że wyszedł beznadziejnie, to wiedz, że piszesz kompletne bzdury ;)
OdpowiedzUsuńPisz dalej i nie przejmuj się niczym i nikim kto cię dołuje ;**
Co ty pleciesz, rozdzial jest swietny. Bardzo,bardzo fajnie piszesz, bezblednie i ciekawie. Kocham to po prostu ;) Oby tak dalej, wiecej wiary w siebie, duzo weny i kolejnego swietnego rozdzialu, na ktory czekam z niecierpliwoscia :D Pozdrawiam. ;*
OdpowiedzUsuńZajebiste !!!
OdpowiedzUsuńKocham to <3
Scena pocałunku Domi i Nathana awww...
Pozdro :*
A i jak nie przestaniesz gadać takich głupot jak to że piszesz fatalnie to bd z tb źle ! ;D
Boskieee :) Czekam na więcej !!! Taniec Maxa bez podkoszulki wow :) Chciałabym do zobaczyć ;))
OdpowiedzUsuńSzczerze to ren rozdział jest boski ! Tak ci się udało , że nwm ! Kocham cię za tego bloga, poczucie humoru naprawdę jestes dobra w tym co robisz ! Czekam na dalej jak bd miala czas daj znac na moim blogu , ze dodALas nowy post , bo cudniee sie czyta ^^ ! ♥
OdpowiedzUsuńSuper !! Trochę więcej wiary w siebie. Świetne poczucie humoru i ... już nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńzabójczy rozdział ;>
OdpowiedzUsuńto może o jabłecznik? xdd
I ♥ your blog .! ;***
malina!
OdpowiedzUsuńkiedy nowy? doczekać się nie mogę! ;*
Nie przestawaj pisać, to jest świetne!
OdpowiedzUsuń