piątek, 27 stycznia 2012

Rozdział 11

Nie trudno zgadnąć. Zobaczyliśmy resztę wesołej gromadki czyli Toma, Sivę i Maxa słaniających się na nogach.
-My... zgubiliśmy Jaya.-powiedział niepewnie Max i głośno czknął.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, a Max wściekły wywrócił oczami.
-Spokojnie. Jay tu już jest. -odparł Nathan.
-Wy tak szybko wymiękacie?-spytałam unosząc brew do góry.
-No. To jest nasza specjalność.-Tom dumnie wypiął klatkę piersiową.
W tym momencie ze schodów zbiegał Jay, ale niestety potknął się o własną nogę i zaliczył upadek. Szybko się otrząsnął i na widok chłopaków na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech. Wstał z podłogi i w zwolnionym tempie biegł do kumpli. Oni odpowiedzieli mu tym samym. Biegli do siebie wykonując dziwne ruchy i robiąc dziwne miny. Patrzyliśmy na to wszystko z Nathem, aż w końcu chłopak się odezwał.
-Masz może jakiś pomysł dlaczego oni robią to w zwolnionym tempie?
-Właśnie nie mam.- pokręciłam głową.
Chłopaki dobiegli do siebie i mocno się przytulili.
-Jay, kopę lat. Kiedy to się ostatnio widzieliśmy? Na zlocie fanów „Mody na sukces” czy „kole gospodyń wiejskich”?- spytał Tom całując Jaya w policzek.
-Jay! Mordo ty moja!- wykrzyknął uradowany Seev.
-… Nie wiem jak wy, ale ja go ostatnio na imprezie widziałem…- podrapał się po karku Max.
My z Nathanem obserwując całą zaistniałą sytuację zaczęliśmy się niepohamowanie śmiać. Max zdenerwowany odwrócił się w naszą stronę.
-No co?! Pfff… foch! A jakbym miał grzywkę to bym nią zarzucił!- krzyknął.
Po słowach Maxa śmialiśmy się jeszcze głośniej. Zdenerwowany chłopak odwrócił się do nas tyłem.
-Kto ma ochotę obejrzeć coś w TV?- spytał jak zawsze pomysłowy Jay.
-Jaaaa!- wydarła się cała trójka i wbiegła do salonu.
Spojrzeliśmy na siebie wymownie z Nathanem i poszliśmy w ich ślady. Chłopaki usiedli na kanapie i Jay wymachiwał łyżką. Na Tomie, Maxie i Sivie nie robiło to wrażenia. Zachowywali się jakby wszystko było w porządku.
-No co jest nie tak z tym telewizorem?! Przecież go włączam!-krzyknął zirytowany Jay.
-Hmm… taki głupi pomysł. Może dlatego, że chcesz go włączyć łyżką?- spytałam z sarkazmem.
Jay zrobił face palm’a i głośno się roześmiał.
-No…rzeczywiście to łyżka. A skąd się tu wzięła? Na kanapie?-spytał podejrzliwie.
Spojrzałam dziwnie na chłopaka.
-Ja wiem! To ACTA za tym stoi!-wydarł się Tom i zaczął nerwowo obgryzać paznokcie- oni są już wszędzie! Co nasi fani zrobią, jak nie będą mogli pobierać za free naszych piosenek?! Stracimy ich!
-Tom, nie dramatyzuj!-krzyknął Nathan.
-Ja swoje wiem! Oni nas obserwują… ja to wiem!-Tom mówiąc to wszedł pod stół i zakrył twarz poduszką.-Mamooo, ja chcę żyć. Oszczędźcie mnie dobre czarodziejki z księżyca!
Pokręciłam bezradnie głową i postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce. Weszłam pod stół i ukucnęłam obok Toma.
-Tom, wyjdź stąd. Nie zachowuj się jak dziecko, proszę cię.-powiedziałam najspokojniej jak mogłam.
Chłopak spojrzał na mnie spod poduszki… patrzył, patrzył i patrzył. Ciekawe o czym tak myślał? Obstawiam, że zastanawiał się czy wyłączył żelazko. W końcu zagryzł wargę i wstał. Niestety zapomniał, że nad nim jest stół i wyrżnął w niego głową.
-Auć!-krzyknął masując obolałe miejsce.
Wywróciłam oczami i sama wyciągnęłam go spod stołu. Pozostała czwórka spojrzała na mnie z podziwem na co ja tylko się zaśmiałam.
-To jak?! Gramy w butelkę?!- spytał uradowany Seev.
-Jaaaaasne!-odkrzyknęliśmy zgodnie.
Nath pobiegł po pustą butelkę coli, a cała nasza reszta usiadła w kołeczku niczym grzeczne przedszkolaki.
Pierwszy kręcił Nath, bo przyniósł butelkę. Wypadło na Maxa. Łatwo zgadnąć, że wziął on wyzwanie. Miał za zadanie zjeść szczurzą karmę. Nawiasem mówiąc to nie wiem skąd oni ją tam w ogóle mieli. Chłopak podołał wyzwaniu i zakręcił butelką. Wypadło na Jaya. Potem kręcił Jay i wypadło na Seeva, potem kręcił Seev i wypadło na… mnie.
-Więc…-poruszył brwiami-szczerość czy odwaga?
-Odwaga.-odparłam głośno przełykając ślinę.
-Załóż nogę za głowę.
-Pogrzało cię?! Nie potrafię.
-No toooo… musisz wziąć szczerość.
-A dlaczego?
-Bo ja tak mówię.-uśmiechnął tryumfalnie Siva
-No niech ci będzie.-wzruszyłam ramionami.
-Więc… Co czujesz do Nathana?- uniósł brew do góry.
-Pomidorową.- odparłam bez namysłu.
-Bardzo śmieszne.-Nath skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
-No dobra, Nathan mi się podoba.
-Uuuuuu-zawyli chłopaki i klepnęli mnie w plecy.
-Uuuu.-przedrzeźniłam ich-wychodzę!
-No niee!-krzyknął Nathan.
-No nie!-powtórzyli chłopaki.
-Ale nie dlatego, że się obraziłam. Muszę wracać do domu, trzeba się wyspać.-westchnęłam.
-To wyśpisz się tutaj.-powiedział Nath z miną nie przyjmującą sprzeciwu.
-Niby jak?
-Normalnie. Pod stołem ze mną.- zabrał głos Tom.
-Najlepiej pod prysznicem z Sivą.-zakpiłam.
-Też może być.-wzruszył ramionami chłopak.
-Nie, nie i nie! W moim pokoju. Jak chcesz to mogę spać na podłodze.-zaproponował Nath.
-Nie kochanieńki. –zaprotestowałam.
-Tak luba!- powiedział zdecydowanie.
Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Zaniósł po schodach do swojego pokoju i położył na łóżku.
Uśmiechnęłam się, bo i tak nie chciało mi się stąd wychodzić i odwróciłam się do niego tyłem.
-W takim razie dobranoc-wyszeptałam.
-Dobranoc.-odpowiedział Nath i poczułam jak ktoś mnie obejmuje…
____________________________________________
wybaczcie mi proszę... nie mam weny i ten rozdział jest
krótko mówiąc dziwny.
ale jednak zachęcam do wyrażania swojej opinii w komentarzach.
dziękuję wam, że jesteście < 3

13 komentarzy:

  1. świetne! :D
    haha, czarodziejki z księżyca i ACTA, ja już nie wyrabiam xd
    czekam z niecierpliwością na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. joanna szczepanik27 stycznia 2012 11:41

    na twoje rozdziały trzeba troche czekać, ale są nieziemskie, ja każdy rozdział czytam kilka razy:):)i troche wiecej wiary w siebie :) a kiedy bedzie nastepny:)?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest świetnie .. włącza telewizor łyżką , albo wróżki nie no wymiatasz ♥ !

    OdpowiedzUsuń
  4. ACTA... cieszę się, że o tym wspomniałaś w opowiadaniu i jeszcze to "Mamooo, ja chcę żyć"- jednym słowem- WYMIATASZ i więcej optymizmu życzę, bo naprawdę masz talent do pisania :)
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. zabójczo . <3
    świetne są teksty pijanych . ;p
    z resztą jak zwykle . :D

    OdpowiedzUsuń
  6. haha xd uwielbiam twoje opowiadanie, jest świetne :D i ACTA xd next ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetne ;))
      Pijani goście xD
      Zapraszam również na moje blogi :))

      Usuń
  7. Super ! Już dawno nie uśmiałam się tak , jak można pomylić pilota z łyżeczką .

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo ;** rozdział był śmieszny, jeszcze nigdy się tak dobrze nie bawiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. SUPER!!!Czekam na następne rozdziały:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest fajnie . Czekam na następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Kobieto... no to jest po prostu the best! ACTA i łyżka jako pilot wymiata. Prosze cię pisz dalej i częściej!!!!

    OdpowiedzUsuń